Żona Żmijewskiego zachwyciła na premierze. Jaki jest sekret ich małżeństwa? Co za słowa o podnietach na boku (2025)

Nieczęsto bywają na salonach, zazwyczaj unikają wspólnych wywiadów, bo medialny szum nie jest im do niczego potrzebny. Często żartują, że są nudnym, a przez to wzorowym małżeństwem. – Każdy udany związek, a za taki uważam nasz, nie wymaga szukania podniet na boku – twierdzi Artur Żmijewski. Teraz, aktor i reżyser świętował uroczystą premierę filmu "Sami swoi". Na czerwony dywan przyprowadził swoją ukochaną żonę Paulinę.

19 Zobacz zdjęcia

Szybko zostali parą. Po maturze Paulina została studentką Politechniki Warszawskiej, on kontynuował naukę w Akademii Teatralnej. Wtedy ich miłość została wystawiona na poważną próbę. Żmijewski zauroczył się koleżanką ze studiów Magdą Wójcik. Fascynacja okazała się wprawdzie krótkotrwała, lecz gdyby nie wyrozumiałość Pauliny, ich związek zapewne by nie przetrwał. Wybaczyła mu tę chwilową słabość i od tej pory stali się nierozłączni. Ślub wzięli w 1992 r. i niebawem cieszyli się z narodzin pierwszego dziecka, córki Ewy. Po kilku latach świętowali przyjście na świat Karola, a następnie Wiktora.

– Wiedziałem, że muszę wziąć na siebie odpowiedzialność za rodzinę. Zarobić, bo żona na początku była z córką w domu. Całe moje życie składało się z kolejnych wyzwań i etapów. Wynajęte skromne mieszkanie, odkładanie na dom. Nie zdążyłem zwariować ani nagrzeszyć, bo miałem tak dużo obowiązków, że nie było czasu na szaleństwa. Nie żałuję, jestem dzięki temu zdrowszy. Psychicznie i fizycznie – opowiadał w jednym z nielicznych wywiadów Żmijewski. Na każdym kroku podkreśla, że to dzięki ukochanej kobiecie ma prawdziwy dom. Taki, o jakim zawsze marzył, gdzie czuje się szczęśliwy i bezpieczny. Ukochanej jest też wdzięczny za to, że nigdy nie zarzucała mu, iż w domu często bywał gościem. – Zamieniałem z żoną dwa słowa i szedłem spać. Bycie aktorem łączyło się z wyrzeczeniami, a koszt ponosiła rodzina – wyznał kiedyś w chwili szczerości aktor.

Artur Żmijewski: tak narodził się we mnie ojciec

Również dzięki żonie szybko dorósł do roli ojca. – Paulina bała się kąpać małą, mówiła, że mam pewniejszą rękę i to ja powinienem zajmować się kąpaniem Ewy. Jak było trzeba – przewijałem córkę. I tak narodził się we mnie ojciec – mówił z dumą.

W ich domu rzadko więc dochodziło do sprzeczek, a jeśli już, to dotyczyły one mało istotnych drobiazgów, które wyeliminowali wzajemnymi ustępstwami. Obopólna dobra wola i miłość okazały się w tym przypadku decydujące. Dziś nadal uchodzą za świetnie rozumiejącą się parę, rzadko jednak pokazują się publicznie i nie wypowiadają się o swoim prywatnym życiu. Zamiast bankietów i czerwonych dywanów, wolą zaprosić znajomych do swojego domu w podwarszawskim Chotomowie lub odpocząć w ciszy, z dala od cywilizacji. – Nie zdarzyło mi się wrócić do domu po premierze dwa dni później. Nie błądziłem, choć były okazje. Nie mam ochoty na żadne ekscesy czy skandale. Nie chadzam do knajp, nie jestem typem rozrywkowym. Mam tak mało czasu, że wolę go spędzać z rodziną – deklarował aktor.

Artur Żmijewski rzadko chwali się miłością. Teraz przyprowadził żonę na premierę

Pewnie dlatego w ich posiadłości goszczą tylko krewni i najbliżsi przyjaciele. – Nigdy nie chciałem, żeby moje prywatne życie stało się przyczynkiem do dyskusji medialnej. I nigdy nie chciałem tą prywatnością handlować. To mój świadomy wybór – mówił Artur.

Ostatnio Artur Żmijewski brylował na premierze filmu "Sami swoi". Towarzyszyły mu żona Paulina i córka Ewa. Obie panie prezentowały się zjawiskowo.

Zobacz także:

Córka Żmijewskiego robi karierę za oceanem. Spełnia marzenie ojca

Więckiewicz na walentynkach. Jakiś taki szary